czwartek, 1 sierpnia 2013

kto ukradł lipiec?

no ktoś ukradł :( i czerwiec i maj... a przecież nie próbowałam zabijać czasu, o co więc tu chodzi?

dni gubią się, przepływają przez palce i gdyby nie notatki w kaledarzu w ogóle nie wiedziałabym, że cokolwiek robiłam.

moje postanowienie regularnego pisania w celu samodoskonalenia podzieliło los wielu innych postanowień. a miało być tak pięknie: regularne notki, szlifowanie warsztatu językowego, dyskusja...

miauo, miau, miau, miau...

spróbuję przypilnować sierpnia, łańcuchem do stojaka rowerowego może go przypiąć powinnam? :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz